Z Kasią i z Krystianem spotkałam się w pewne niedzielne popołudnie, ścigając się z nadciągającym deszczem. Wygrałam!
Od samego początku oboje byli uśmiechnięci, a jak pokazali mi swoje tatuaże – już miałam pomysły na kolejne kadry.
Uwielbiam współpracować z takimi parami jak Kasia i Krystian – uśmiechniętymi, chętnymi do pozowania i realizowania moich pomysłów.
Każda para jest inna, każde uczucie jest wyjątkowe, a ja mogę uwieczniać te emocje i uczucia. I za to kocham swoją pracę <3